Prawo do kultury
W świecie pełnym globalnych wyzwań, kultura często znajduje się na końcu priorytetów. Jednak państwo, które myśli, że kultura jest droga, bardzo szybko się przekonuje, jak wiele kosztować może jej brak.
Skoro brak kultury powoduje liczne negatywne konsekwencje, może powinniśmy uznać prawo do kultury za prawo człowieka? Dr Anita Budziszewska -badaczka kultury z Uniwersytetu Warszawskiego analizuje ten temat w swojej działalności naukowej. Głównym problemem, w tym kontekście staje się jednak określenie jak definiować i rozumieć kulturę. Wiele osób pewnie skojarzy to pojęcie z “kulturą wysoką” i takie właściwości jej przypisze. Dla drugich kultura będzie znaczyła coś większego, szerszego ale bliżej nieokreślonego. Warto zauważyć, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia ze zjawiskiem atropologizacji nauki. Oznacza to, że w obszarze przedmiotów humanistycznych dochodzi do przeformułowywania granic tradycyjnych dyscyplin. Wobec tego, postrzeganie kultury jest poszerzane o coraz to nowe aspekty.
PRAWO DO KULTURY
Skoro już wiemy, że nie musimy mieć jednej słusznej definicji “kultury”, warto zatem zastanowić się co może oznaczać w praktyce “Prawo do kultury” - które oczywiście również nie posiada ścisłej definicji. Zależność jest prosta: tak jak szeroko zdefiniujemy i określimy kulturę, tak szerokie znaczenie nadamy "Prawu do kultury”. Na początku, warto wyróżnić dwa rodzaje rozumienia prawa do kultury - prawo bierne i prawo czynne. Pierwsze, odnosi się do prawa dostępu do kultury i sztuki - jednostka ma prawo do oglądania spektakli, malarstwa, filmów oraz innych wytworów (nawet tych kontrowersyjnych)
i uczestnictwa w życiu kulturalnym. Bardzo często prawo do kultury określane jest prawem do udziału w życiu kulturalnym, rozumianym pierwotnie właśnie jako prawo bierne. Czynna strona tego prawa odnosi się zaś do prawa do tworzenia kultury i treści artystycznych. Artysta ma prawo kreować i wyrażać siebie w życiu publicznym.Prawnym źródłem, który jest przyczynkiem mowy o prawie do kultury jest art. 27 Uniwersalnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r., odnoszący się do prawa do udziału w życiu kulturalnym -
“Każdy człowiek ma prawo do swobodnego uczestniczenia w życiu kulturalnym społeczeństwa, do korzystania ze sztuki, do uczestniczenia w postępie nauki i korzystania z jego dobrodziejstw”.
PRAKTYKA
Często wielkie nagłówki w prasie, internecie i innych mediach społecznościowych grzmią, że mam prawo do kultury. Jak mówi dr Anita Budziszewska z Uniwersytetu Warszawskiego - “nie ma czegoś takiego jak prawo do kultury, żaden dokument prawnomiędzynarodowy nie uwzględnia wprost tego prawa w swoim katalogu praw - to coś, co funkcjonuje w dyskursie naukowym, publicznym. Mamy prawo do udziału w życiu kulturalnym. To jest coś, co my wyciągamy z tego prawa lub traktujemy zamiennie”.
Warto zaznaczyć, że w Europejskiej Konwencji Rady Europy o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, będącej jednocześnie najważniejszym dokumentem w Europie określającym prawa człowieka nie ma ani jednego prawa, które jest bezpośrednio związane z kulturą. Podobnie w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej mamy artykuł 13, który mówi o wolności sztuki:
“Sztuka i badania naukowe są wolne od ograniczeń. Wolność akademicka jest szanowana”.
W odpowiedzi na ten brak, w Polsce powstał projekt “Prawo do kultury” będący inicjatywą obywatelską -Narodowego Centrum Kultury i miasta Wrocławia - Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Była to oddolna inicjatywa środowisk twórczych i społecznych, będąca jednocześnie ich manifestem i domaganiem się uznania prawa do m.in. wolności twórczości artystycznej. Postulatem było wpisanie do Europejskiej Konwencji (Protokołu Dodatkowego) prawa do kultury. Warto zauważyć, że ten polski projekt Narodowego Centrum Kultury i miasta Wrocławia - Europejskiej Stolicy Kultury 2016 bardzo się wyróżniał - była to inicjatywa obywatelska, nie zaś projekt rządowy.
Teledysk promujący projekt "Prawo do kultury".
Zdaniem jednak dr Anity Budziszewskiej - źródeł i początków szerszej publicznej debaty o prawie do kultury w Polsce można doszukiwać się już w działaniach z 2009 r podczas organizacji Kongresu Kultury Polskiej. Co ciekawe, podczas Kongresu doszło do spotkania środowisk artystycznych i kulturalnych. Wydarzenie odbywało się pod patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Bogdana Zdrojewskiego. Data również nie była przypadkowa Kongres odbył się w 30 rocznicę obalenia komunizmu i przyjęcia zmian ustrojowych w Polsce. Jednym z głównych celów dyskusji było podsumowanie osiągnięć i diagnoza stanu sektora kultury. Przygotowano wiele raportów odnoszących się do poszczególnych obszarów kultury. Jednym z efektów tych debat było powstanie ruchu obywatelskiego - Obywatele Kultury- działającego na rzecz zmian zasad zarządzania i finansowania kultury. Jak przeczytać można w powstałym manifeście założyciele ruchu domagali się:
“pełnej realizacji zagwarantowanych przez Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej i Powszechną Deklarację Praw Człowieka praw i wolności, takich jakich prawo do powszechnego i równego dostępu do dóbr kultury oraz wolności twórczości artystycznej”.
Działania “Obywateli Kultury” doprowadziły w 2012 r. do utworzenia “Paktu dla kultury” - porozumienia, pomiędzy rządem a przedstawicielami tego ruchu. Swój podpis pod paktem złożyli: Donald Tusk (ówczesny przedstawiciel rządu) oraz członkowie ruchu m.in - Dorota Olejnik, Agnieszka Holland, Michał Boni, Jerzy Hausner, Katarzyna Kozyra, Krzysztof Krauze, Paweł Łysak, Krzysztof Materna, Krzysztof Warlikowski, Agata Szczęśniak. W dokumencie odwołano się do art. 6 i art. 73 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 27 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, stawiając kulturę jako przedmiot ogólnej odpowiedzialności władzy i obywateli. Zwrócono uwagę, że to Państwo powinno wspierać kulturę, przyznawać fundusze oraz wspomagać twórczość artystyczną. Dodatkowo, pojawiła się również deklaracja wynikła z wcześniejszej petycji ,,1% na kulturę” dotycząca przeznaczenia środków publicznych z budżetu państwa na finansowanie kultury - tj. 1% PKB. W 2016 r. podczas obchodów Europejskiej Stolicy Kultury we Wrocławiu miał zostać wysłany do Rady Europy wniosek o wpisanie prawa do kultury do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Miało to być zwieńczenie działania zainicjowanego przez NCK i miasto Wrocław. Ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu.
DLACZEGO USTANOWIENIE TEGO PRAWA NIE JEST WCALE TAKIE PROSTE?
W czasie wielu spotkań, sympozjów i konsultacji, również w sejmie RP dyskutowano o możliwości wsparcia i ustanowienia tego prawa. Pojawiało się jednak coraz więcej obaw i pytań bez odpowiedzi. Co z kulturą wysoką? Czy powinniśmy mieć prawo do domagania się do finansowania biletów do teatru czy opery? Czy jest miejsce na sztukę kontrowersyjną dla części społeczeństwa? Sztuka często zadaje pytania na niewygodne tematy, prowokuje wchodząc często w interakcje z moralnością publiczną. Międzynarodowy zapis o prawie do kultury skutkowałby zobowiązaniem państw do zapewnienia dostępu do kultury wszystkim obywatelom. Czy jest wtedy miejsce na sztukę kontrowersyjną? A może bardziej tworzone są tylko rzeczy bezpieczne i nakładana jest na sztukę ,,cenzura w białych rękawiczkach”?
Każdy kraj inaczej praktykuje politykę kulturalną w swoim państwie. Kultura zarządzana jest na szczeblu krajowym. Ustrukturyzowanie zapisów na poziomie międzynarodowym jest niemal niemożliwe. Tak samo jak stworzenie jednej, spójnej definicji prawa do kultury.
*Artykuł powstał na podstawie rozmowy z dr Anitą Budziszewszą - dr nauk społecznych na Uniwersytecie Warszawskim, a także Pełnomocnikiem Dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych ds. współpracy międzynarodowej w ramach programu Erasmus+ (EU).